W Święto Objawienia Pańskiego w liturgii słowa dominowało światło, które daje nam Bóg i które w naturalny sposób nas przyciąga. W tym dniu s. Priscilla z Indii dawała świadectwo swojego powołania w parafii świętych Piotra i Pawła w Trzebini. Jej pierwsze imię, które nadano jej po urodzeniu to Tedar. Te – oznacza pierwsza córka, dar – światło. Nie przypadkowo jej imię zawiera słowo światło. Urodziła się w rodzinie protestanckiej, pomimo tego rodzice posłali ją do szkoły katolickiej ponieważ poziom nauczania był wyższy aniżeli w innych szkołach. Tam jako 11 letnia dziewczynka zapragnęła zostać katoliczką, poprosiła o chrzest, na co początkowo rodzice się nie zgadzali. Po długich naleganiach z pomocą dziadków, którzy byli katolikami otrzymała upragniony chrzest.
Pewnego dnia przechadzając się po ogrodzie, który przylegał do szkoły zobaczyła uschnięty kwiat maku i nagle poczuła, że jej życie bez Boga będzie jak ten uschnięty kwiat. Zrozumiała w swoim sercu, że pragnie zrobić coś wielkiego dla Pana Jezusa. Było to swoistego rodzaju światło, które dał jej Pan niejako objawiając jej swoją wolę, by poszła za Nim. Poprosiła rodziców, by mogła wstąpić do zgromadzenia zakonnego, na co rodzice się sprzeciwili.
Po długim czasie nalegania s. Tedar, imię zakonne Priscilla, otrzymała pozwolenie na wstąpienie do zakonu. Miejsce wskazał jej misjonarz, który znał siostry klawerianki. Dom sióstr był oddalony od jej miejsca zamieszkania 3,5 tysiąca kilometrów. Z Manipur do Bangalore pojechała pociągiem wraz ze swoją ciocią, podróż trwała trzy dni. Na miejscu spotkała się z inną kulturą, językiem, zwyczajami i pożywieniem. Obecnie jest już w zgromadzeniu 12 lat i od paru miesięcy przebywa we wspólnocie w Krakowie. S. Priscilla pozwoliła Bogu wejść do jej serca i tym pragnie się dzielić z innymi, nie może zatrzymać tej łaski dla siebie tylko. W tym kontynuuje się obietnica Izajasza: pójdą Królowie do Twojego Światła. Wszystkie ludy do Niego przybędą. On objawia się w różnych kolorach Światła, w sercach ludzi, żyjących w różnych kulturach.
S. Priscilla opowiada o głęboko zakorzenionym systemie kastowym w Indiach, a szczególnie o Dalitach, dla których nie ma miejsca w podziale kastowym. Status Dality jest związany z pracą, która jest uważana za rytualnie nieczystą, tak jak praca w rzezi, wywożenie śmieci, wyprawianie skór, palenie zwłok i grzebanie umarłych. Niektóre rodziny mieszkają na cmentarzu. Większość dzieci z cmentarza nie uczy się, bo albo szkoła jest za daleko, albo rodzice nie są w stanie pokryć opłat szkolnych.
Na pytanie, czy nie boją się tam mieszkać, siedmioletni Ebinezer odpowiedział: Ależ gdzie tam, ja jestem przyzwyczajony, mieszkałem tam od urodzenia. Często jadłem to, co ludzie zostawiali dla umarłych.
Zapytani kim chcieliby zostać w przyszłości, mała Mercyna odpowiedziała: Ja chciałabym być nikim. Życie wśród grobów nie daje dzieciom szans na rozwinięcie wyobraźni, na snucie marzeń. Żyją w świecie umarłych i to jest ich cały świat.
Jeśli ktoś pragnąłby pomóc w kształceniu dzieci w Indiach zwłaszcza tych najbiedniejszych spoza kast, prosimy o kontakt tel. 668 688 096.
s. Bożena Najbar